Czy kobieta mogła być królem polskim? Tak nie pomyliłem się, królem. Otóż taka sytuacja nastąpiła dwukrotnie na przestrzeni całych polskich dziejów. Jeden z przypadków jest znany praktycznie każdemu. Postaci Jadwigi Andegaweńskiej raczej przybliżać nie trzeba, natomiast drugą kobietę na polskim tronie raczej tak. Nazywała się Anna Jagiellonka. Nasuwa się pytanie: Dlaczego nie jest ona powszechnie znana?

Anną nikt się nie interesował. I tak było właściwie od zawsze. Rodzona matka zwróciła na nią uwagę tylko raz. Kiedy dziewczynka przyszła na świat 18 października 1523 roku, Bona Sforza ze złością i rozczarowaniem kazała przygotować szybki, rutynowy chrzest. Nie czekała z ceremonią nawet na powrót przebywającego na sejmie męża. Odbębniła ciążący na niej obowiązek, oddała córkę pod opiekę piastunek i na tym jej osobista relacja z Anną dobiegła końca. Porodem nikomu się nie chwaliła. Nie urodził się syn, więc nie było o czym pisać w listach. Ten brak zainteresowania przejął od Bony mąż, a potem Zygmunt August. Wszyscy traktowali Annę tak, jakby była niewidzialna. O młodym królu wiadomo, że zawsze był wobec niej „srogiego umysłu”. Los siostry zaczął leżeć mu na sercu dopiero, gdy jej obecność odczuł monarszy skarbiec. Bona wyjechała z kraju, a ktoś przecież musiał ponosić koszty utrzymania królewny. To zaś skazywało Annę na korowód przypadkowych i niezdecydowanych kandydatów do jej ręki, którzy i tak najczęściej wycofywali się po usłyszeniu wartości posagu. Problemem w zamążpójściu dla Anny była także jej siostra Katarzyna. Była ona młodsza i piękniejsza, dlatego już za drugą „próbą” znalazła męża (stał się nim Jan Waza - książę fiński, późniejszy król szwedzki).

Los Anny odmienił się po śmierci jej brata (co było wygaśnięciem Jagiellonów w męskiej linii). Szlachta zobowiązała przyszłego elekta do poślubienia Anny. Ostatecznie Henryk Walezy nie dotrzymał obietnicy. Popularne jest stwierdzenie jakoby Jagiellonka miała być głównym powodem ucieczki francuskiego Walezjusza.
Podczas kolejnego bezkrólewia w 1575 szlachta okrzyknęła Annę Jagiellonkę królem, przeznaczając jej na męża Stefana Batorego, który w praktyce pełnił funkcję władcy i zapisał się na kartach historii. Anna została żoną w wieku 52 lat. Stefan unikał jej, są teorie głoszące że zwlekał z „konsumpcją” małżeństwa długie miesiące.

Po śmierci męża została przysłowiowo „odstawiona do lamusa”. Jej jedyną aktywnością polityczną w tym okresie było wspieranie siostrzeńca w wolnej elekcji. Zmarła w zapomnieniu w 1596.